Fanclub Bionicle Wiki
Advertisement

Na spalonej ziemii jednej z południowych wysp spotkały się dwie istoty, których sam widok mógłby zabić.

Prastary, przepotężny Demed, stworzony przez Wielkie Istoty z Alternatywnego Wszechświata, by dbać o Spherus Magna, teraz jednak zły do szpiku kości.

Pyrogerat, a właściwie Gerat, tyle że przemieniony w niepokonaną istotę - ponoć niepokonaną, Demed jednak chce to sprawdzić, zbudowaną z błękitnego ognia.

Pierwszy zaatakował Demed, uwalniając z dłoni gigantyczne strumienie płomieni. Pyrogerat po prostu je wchłonął, rechocząc jak szaleniec. Była to jednak tylko próbka prawdziwej potęgi, o czym przekonał się, gdy z wszystkich ośmiu palców jego przeciwnika wystrzeliły błyskawice, trafiając go prosto w twarz. Tym razem zachwiał się, ale zdołał się powiększyć do rozmiarów przeciwnika, jawnie z niego kpiąc. 

Tego Demed już nie zdzierżył. Przepotężnym prawym sierpowym trafił w twarz Pyrogerata, a jego wąż zacisnął szczęki na udzie. Pyrogerat wrzasnął, a krzyk rozszedł się echem po całym wschodnim łańcuchu południowych wysp, po czym fala niebieskich płomieni spłynęła na Demeda. Ten zasłonił się tarczą uformowaną z cienia i po chwili grzmotnął nią o Pyrogerata. Ten znowu się zachwiał i upadł na jedno kolano, jednak złapał Demeda, wyniósł w powietrze i cisnął o skalistą ziemię. 

Wstrząs rozszedł się po całych Południowych Wyspach i zahaczył o Kontynent.

Stwór z płomieni siadł na leżącym przeciwniku i zaczął go okładać pięściami. Głowa Demeda odskakiwała, ale jego wąż wciąż mógł zatakować. Ugryzł Pyrogerata w plecy, a gdy ten spróbował go złapać, Demed wbił pazury w jego twarz, próbując rozerwać. Tym razem to dzieło Wielkich Istot krzyknęło, gdy niebieski płomienie ogarnęły jego węża. Pyrogerat błyskawicznie zmniejszył się do rozmiaró Matoranina, unikając kolejnych szaleńczych ataków i po krótkim biegu zeskoczył z Demeda. Na ziemii już się powiększył, przewyższył nawet przeciwnika i z całych sił go kopnął, najpierw w węża, a potem w bok. Demed spróbował wstać, gdy nagle poczuł największy ból w swoim życiu. Potem usłyszał trzask i krzyk.

Krzyk jego węża.

Spojrzał na swojego przeciwnika i z jego oczu po raz pierwszy w jego życiu popłynęły łzy. Pyrogerat w płonącej ręce trzymał jego przyjaciela. Jego towarzysza podróży i walki. Jego węża.

Jednak szybko się otrząsnął, pomimo bolesnej rany na ciele. Pyrogerat zapłaci i to on zapłacze, płacąc.

Ze straszliwym rykiem Demed zerwał się z ziemi i całym ciężarem swego ciała uderzył w przeciwnika. Jednocześnie zaczął wciągać powietrze, by uniemożliwić Pyrogeratowi płonięcie, a także uwolnił z paszczy strumień elektryczności, podczas gdy wokół nóg przeciwnika utworzył wysokie na kilkanaście bio wały z ziemi. 

Plan zadziałał, Pyrogerat upadł. Nie wiedział, że po ukąszeniach węża w jego żyłach krąży jad, który uśmierci go gdy tylko dotrze do serca. Tak przynajmniej myślał Demed, bo czy istoty z płomieni mają serce? Jednakże, krew z rany po wężu tryskając Pyrogerata nieco przytłumiła jego płomienie. Pałający żądzą zemsty Demed z całej siły uderzył pięścią w głowę przeciwnika, uwalniając z palców kolejno Elektryczność, Ziemię i Cień.

Na próżno. Pyrogerat zmniejszył się, unikając ciosu i po chwili powiększył tuż pod Demedem, unosząc go nad głowę i cisnął o swoje kolano. Demed krzyknął, gdy jego plecy niemal pękły na pół, ale złapał przeciwnika za głowę, zaciskając pazury i wstał. Zaczął go okładać, nie dając nawet szansy na zmniejszenie się. Potem zaciągnął go nad wybrzeże i rzucił o piasek. Pyrogerat przeszedł do kontrataku, a twarz Demeda przyjęła na siebie całą furię błękitnego ognia.

Jednak ten atak nie zrobił już na nim wrażenia. Wykręcił ręce Pyrogerata i ponownie uderzył go w twarz, kopnięciem. Następnie złapał go za szyję, i zanużył jego głowę pod wodą. 

Z wijącego się wściekle ciała zaczęły tryskać płomienie, jeszcze bardziej raniąc Demeda. On jednak nie ustępował, widząc jak płomienie na zanurzonej głowie Pyrogerata zaczynają gasnąć.

Agonia tej istoty trwała jeszcze kilka minut, gdy ogień na całym ciele został ugaszony. Demed wstał, ciężko ranny. Już miał odejść, gdy zauważył jak Pyrogerat zmienia się spowrotem w Gerata. Zatrzymał się i spojrzał na Toa.

Na swojego następnego sługę.

Advertisement